Bart0lini: z Portugalii Mozambik czerpie co najlepsze...
Bart0lini: po dwudniowym zapierdzielu udało mi się wywalczyć wolny weekend, o 6 rano wskakuje na prom i ku przygodzie!
Bart0lini: 'czarni' albinosi maja w Afryce trochę słabo
Bart0lini: Przypłynąłem promem 'państwowym', prywatny jest 5 razu droższy :)
Bart0lini: odpływ ale wygląda zachęcająco
Bart0lini: Inhaca to rezerwat i trzeba uiścić opłatę
Bart0lini: Dostawa w supermarkecie
Bart0lini: na targu panie sprzedają kotlecieki rybne (14gr.) rybne samosy i smażone rybki
Bart0lini: Na promie poznałem 4-kę włochów, którzy przygarnęli sierotę, mieli zarezerwowane miejsce w Coolrunnings
Bart0lini: Znalazł się i dla mnie przytulny pokoik
Bart0lini: Andrea i Elena negocjują stawkę za przewózkę na Portugese Island (w tle)
Bart0lini: I jechamy
Bart0lini: Portuguese Island to niezamieszkana wysepka z dziewiczą plażą dookoła
Bart0lini: Mkniemy po falach spowrotem
Bart0lini: wędkarze
Bart0lini: Zimna przekąska :)
Bart0lini: pozowanie z rybami
Bart0lini: po południu rybacy przypywają z połowami i kobiety ogarniają zdobycz
Bart0lini: połów
Bart0lini: co mi tu dziś stary złapał...
Bart0lini: cała plaża pokrywa się rybami
Bart0lini: dział księgowości :)
Bart0lini: bierzemy kilka red snapperków na kolację
Bart0lini: tym razem negocjuje Roberta..
Bart0lini: niestety nasz 'kucharz' nie zaopatrzył się w węgiel i musieliśmy pójśc do knajpy, ryby będą jutro na lancz
Bart0lini: zamówiliśmy grilowane kalmary - mmmmmm, czyba dobrze, że tego węgla nie było
Bart0lini: W niedzielę obudził mnie deszcz, wychodzić się nie chce
Bart0lini: Mozambique leisure :)
Bart0lini: w końcu jest węgiel i rybki się grilują
Bart0lini: oczekiwanie na lancz :)